lilow

Chemia wady i zalety wg was

7 posts in this topic

Zwykle mało jest pasjonatów chemii. Ale dla tych, którzy nimi są:

czego wam brakuje na lekcjach chemii? Wasze plusy i minusy?

minusy zaobserwowane:

- mała ilość ćwiczeń doświadczalnych tzw laboratoryjnych, zwykle wykonuje je nauczyciel. A powinien każdy z uczni sam, osobno.

- książki pisane językiem zbyt technicznym, niezrozumiałym

- za dużo teorii, za mało praktyki

- mała liczba osób na laborkach, zwykle jest dużo, co rozprasza lub utrudnia chemię.

- wykonywanie zadań chemicznych tzw kucie na blachę... A każdy uczeń powinien mieć np; kuwetę, pipetę, miareczkowanie przed sobą jak wykonuje ćwiczenie np typową reakcję chemiczną. Byłoby ciekawiej.

Są takie szkoły, studia, gdzie owe minusy są plusami. Ale to bardzo rzadkie

Jakie jest wasze zdanie???

0

Share this post


Link to post

Jak na mój gust, to brakuje nam dobrych nauczycieli, to znaczy o nauczycieli o odpowiednim podejściu. Sporo nauczycieli boi się dotknąć odczynników, a co dopiero robić doświadczenia? Podczas pokazów kilka lat temu dla szkół średnich, o dziwo, największą frajdę z doświadczeń mieli nauczyciele... I sami wiele doświadczeń widzieli pierwszy raz w życiu. Aktualny program chemii w szkole w chyba przeważającej części zaśmieca umysł uczniom, który się nią nie interesują. Każdą naukę najlepiej się przyswaja, jeśli można coś zobaczyć, poczuć, dotknąć, ale program jest obecnie tak ułożony, żeby nie było czasu na doświadczenia, celowo zresztą. Szkoły boją się przyznawać do posiadania odczynników. Wpadamy w jakąś skrajność. Pozatym doświadczenia opisywane w podręcznikach... Chyba przed wojną były te same a ponadto, bądźmy szczerzy, w większości są nudne i niewiele jest w nich ciekawego. Dlatego wg mnie trzeba zmienić pewne rzeczy w podręcznikach, można zrobić proste a ciekawsze doświadczenia. Z tego też powodu chcemy dotrzeć do środowiska nauczycieli. Również kilka lat temu zaoferowałem pomoc koleżance, która robiła kurs pedagogiczny i miała praktyki w liceum. Zaoferowałem jej pomoc w wykonaniu kilku ciekawych doświadczeń, które niestety odrzuciła nauczycielka, bo klasa była na profilu ogólnym, a nie na biol-chemie. Ostatecznie koleżanka wykonała kilka podręcznikowych doświadczeń, z których żadne nie wyszło...

0

Share this post


Link to post
brakuje nam dobrych nauczycieli, to znaczy o nauczycieli o odpowiednim podejściu. Sporo nauczycieli boi się dotknąć odczynników, a co dopiero robić doświadczenia?

Podpisuję się pod Twoimi słowami wszystkimi łapami... To jest smutna prawda - mało jest nauczycieli z pasją, z dobrym podejściem do uczniów, pedagogów, którym coś się chce... I dotyczy to nie tylko nauczycieli chemii, biologii czy fizyki. Mam tego najlepszy przykład w postaci dwóch koleżanek, które są nauczycielkami, wprawdzie nie ucza chemii, fizyki czy biologii, ale to nie ma znaczenia. Nie cierpią swojej pracy, nienawidza uczniów, chorują co jakiś czas, wykorzystują urlopy macierzyńskie i wychowawcze na maxa, ale jednocześnie nie chcą pracować gdzie indziej, bo do szkoły przychodzą na 4 godziny dziennie, a w innym miejscu musiałyby conajmniej 8.

Co do małej ilości zajęć praktycznych w szkołach - co dotyczy zarowno chemii, biologii jak i fizyki - szkoły na ogół nie maja kasy na zatrudnienie sprzątaczki czy woźnej, a co mówić o zakupie odczynników, mikroskopów czy sprzętu do doświadczeń z fizyki! Nawet jesli juz szkoła ma kase, to i tak woli ją wydać na coś bardziej niezbędnego. Do tego dochodzą trudnosci z zakupem odczynników - szkoła musi mieć specjalne zezwolenia na zakup odczynników, nawet tych najprostszych, chyba tylko sól można kupic bez problemu (choc swego czasu był taki user, który udawał nauczyciela i chwalil się, że potrafi załatwic zezwolenie na zakup dla szkoly czego tylko zechce).

Kolejna sprawa - by uczniowie mogli osobiście wykonywać doświadczenia, szkoła musi dysponować odpowiednio wyposażoną pracownią. Najtrudniej sie przedstawia sprawa pracowni chemicznej. Problemem jest również zapanowanie na 20 czy 30 osobami przeprowadzającymi doświadczenie - nauczyciel musi mieć oczy naokoło głowy, totez niejeden woli sam pokazać jakiś prosty eksperyment, niż pilnować grupę uczniów.

Odnośnie podręczników - jest ich obecnie większy wybór, niż w czasach np. mojej podstawówki, ale nie uważam, by były napisane jakimś trudnym, niezrozumiałym jezykiem. Wszystko jest wyjaśnione, zaznaczone kolorami - systematyczna nauka załatwia sprawę.

0

Share this post


Link to post

Ja dodam jeszcze coś. Co do odpowiednio wyposażonej pracowni. Będąc z liceum zmieniono u nas sale chemiczną. Zainstalowano nowe ławki, każdą wyposażoną w zlew itp, bo miała być praca w grupach na lekcji, problem w tym, że w praktyce doświadczenia w ilości 1 na semestr oglądaliśmy na biurku nauczycielki... Ale to było 12 lat temu, więc może się coś zmieniło od tego czasu.

0

Share this post


Link to post

Szkoda, że mało osób się wypowiedziało.

Ale to straszne co piszecie! Chemik, który boi się odczynnika????? Chemik wie co będzie zanim wykona reakcję i się nie boi, bo wie co się z czym łączy. Np pamiętaj chemiku młody zawsze wlewaj kwas do wody...Dobrze pamiętam? Bo inaczej byłby wybuch kwasu..Ale to moje zamierzchłe czasy podst. I muszę powiedzieć, że doświadczeń było wiele. Robił je uczen na forum klasy, najpierw nauczyciel.

Gdzie ci wielcy chemicy?? Szkoda, wielka szkoda.

Pieniądze..No cóż, a sponsorzy? A komitet rodzicielski, ja myślę, że z tego warto zakupic coś dla chemiików;)

0

Share this post


Link to post

Mialam dzis w rekach buteleczke roztworu kwasu solnego (10%) i widzialam z bliska "pienienie sie" skal wapiennych. Ale to bylo na kolku chemicznym, na ktore przyszlam tylko ja :D

Aczkolwiek nawet zwykle lekcje sa u mnie prowadzone dobrze (zazwyczaj ktorys z uczniow pomaga pani przy doswiadczeniu, a "wynik" jest obnoszony po calej klasie, zeby kazdy zobaczyl z bliska). Jesli chodzi o specjalistyczne slownictwo, malo uzywamy podrecznika, a pani opowiada nam o sodzie i chlorze, ktorzy sie spotykaja i debatuja nad tym, ze jeden chce kupic, a drugi sprzedac elektron walencyjny ;)

Na wyposazanie pracowni tez zawsze pieniadze sie znajda - szkola organizuje zbiorke makulatury co roku, ostatnio tez zbiorke baterii i piknik ekologiczny, zawsze troche grosza z tych okazji wpadnie.

Jedyna wada lekcji w mojej szkole to moim zdaniem banalne zadania na lekcjach :D

0

Share this post


Link to post

A propos doświadczeń - podczas 3 lat w technikum (w 4 klasie nie mam chemii) miałem jedno doświadczenie na lekcji. Dodanie mydła do fenoloftaleiny. Moja szkola to szkoła przedsiębiorczości, tak naprawde każdy tutaj chemie ma gdzieś, mimo to jakiś poziom powinien być utrzymywany. Brak doświadczeń jeszcze potrafie zrozumieć, ale sam poziom nauczania jest dostosowany do chęci uczniów - czyli często zerowy.

Na temat biologii lepiej się nie wypowiem, bo jeszcze kuratorium zajmie się moja szkoła.

0

Share this post


Link to post

Żeby dodać komentarz, musisz założyć konto lub zalogować się

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą dodawać komentarze

Dodaj konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się tutaj.


Zaloguj się teraz